Komentarze: 0Niespodziewaność

09.02.2009
Zapowiadanego wcześniej długiego artykułu jeszcze nie ma, bo wczoraj odwiedziłem Dziewica, uwieczniając przy okazji jego słynne drobniutkie, słodziutkie kocie kuleczki: Bunia i Kiciusia.
(Ach, ta ironia...)

Dawnośmy się nie widzieli, więc była okazja posłuchać co tam w starym dobrym gimnazjum piszczy, tym bardziej, że na spotkanie przyszła również Kasia, też dawna nauczycielka.

Sesja zakończona. Nie jestem całkiem zadowolony z tego, co na egzaminach nagryzmoliłem, ale trudno... Najwyżej nie będzie stypendium naukowego. Choć to i tak dopiero po letnim semestrze, za cały rok.

Teraz ferie międzysemestralne (aż cały tydzień, uczelnia pokazała gest, że klękajcie narody...). Na pewno odpocznę, ta... Wrodzona zdolność przewidywania czarnej przyszłości mnie nie opuszcza.

Powrót 

Dodaj komentarz