Targowiczanie

Nazwa Targowiczanie nie pochodzi bynajmniej od konfederacji targowickiej ani Targowicy (choć to miasto leży na Ukrainie właśnie), ale od targowiska. Konkretniej, jałtańskiego bazaru, gdzie te dwa koty zostały znalezione. Do tego azylu handlu nie przygnała nas mania zakupów, tylko usilna potrzeba znalezienia toalety.

Pierwszy okaz - wydaje mi się, że była to kotka - przybyła z jakiegoś podziemnego lokalu, którego przeznaczenia nie zidentyfikowałem. Całkiem czarna i pulchna, usiadła najpierw w cieniu, by poczekawszy chwilkę ruszyć w kierunku stoisk handlowych. Po drodze dała się zatrzymać na krótkie ujęcie en face. Generalnie, dobrze że szła dość powoli, bo znany przesąd mówi o kocie przebiegającym drogę, a nie przechodzącym.

Drugi zwierzak był idealnym przeciwieństwem pierwszego - młody, chudy, w znacznej części biały. I nie reagował na "kici kici", więc nie dało mu się zrobić zdjęcia mordki. Wychynął nie wiadomo skąd, i przeszedłszy przez kraty zardzewiałej furtki, wplątał się w stragany, gdzie - jak to zwykle w takich miejscach - można było kupić wszystko i nic.

Powrót

Galeria

fotka fotka fotka fotka fotka fotka

Dodaj komentarz