Koto-tchórzliwa-wampirzyca

Pierwszą rzeczą wartą wyjaśnienia jest imię Koto-tchórzliwej-wampirzycy. Nie jest ono na pewno jej prawdziwym imieniem; ale nigdy nie pytałem właścicieli, jak nazwali swojego zwierzaka. Przydomek "Koto-tchórzliwa-wampirzyca" nadałem kotce wraz z przyjacielem po spotkaniu Koto-wampira I oraz Koto-tchórza I. Analizując zachowanie tych kociaków i ich umaszczenie, doszliśmy do wniosku, że rude plamy odpowiadają za wampiryzm, a czarne za tchórzostwo (teoria ta została potwierdzona później wraz z kolejnymi generacjami Koto-potomstwa). A że matka kociaków miała oba typy plam, została nazwana "Koto-tchórzliwa-wampirzyca".

Kotka była niesamowicie sympatyczna. W sumie właścicieli miała tylko formalnie - wałęsała się po całej okolicy i każdy traktował ją jak swoją, karmiąc i pieszcząc. W konsekwencji Koto-tchórzliwa-wampirzyca nie mogła narzekać na brak tuszy. Przez cały rok była grubawa - albo się mocno najadała, albo była w ciąży.

Gdyż płodzenie nowych kotów było chyba jej głównym celem w życiu (poza jedzeniem). Udało mi się zauważyć lub oszacować obecność potomstwa pięciu generacji - ale było tego na pewno więcej, gdyż poznałem Koto-tchórzliwą-wampirzycę jak już miała co najmniej 3 lata. A i od tego czasu na pewno nie "upilnowałem" jej na tyle, by zobaczyć każdy miot.

Jak już wspomniałem, kotka była przemiła. Na widok znajomej osoby z już daleka miauczała i swoim śmiesznym truchtem biegła na spotkanie. Wtedy nic nie było w stanie jej zatrzymać - płoty pokonywała bez problemu, przeciskała się też przez kraty w bramie (mimo swej puszystości - taki już fenomen kotów, że jak gdzieś przecisną łeb, to już całe przejdą dalej). Łasiła się i mruczała obficie. Po prawdzie robiła to w celu zdobycia kolejnej porcji jedzenia, ale po najedzeniu nie przestawała się pieścić.

Miała swoich formalnych właścicieli, do których wracała co jakiś czas, i gdzie zawsze mogła liczyć na miskę, natomiast z biegiem lat migrowała po okolicy. Swym urokiem osobistym podbijała serca i wciskała się na podwórza, tak, że stawała się zwierzakiem przechodnim. Że ktoś jest właśnie tymczasowym właścicielem Koto-tchórzliwej-wampirzycy można było poznać po tym, że spała na posesji danej osoby i tam najczęściej się stołowała.

Moja babcia z dziadkiem również mieli swego czasu przyjemność (tak sądzę) przygarnąć kotkę do siebie. Dziadek majsterkowicz zmontował dla niej budę z resztek zamrażarki (czy czegoś takiego) i wymościwszy posłaniem, sprezentował czworonogowi, który z wdzięcznością tam sypiał. Buda ta zresztą przetrwała do dziś. Oprócz tego dziadek zauważył, że w zimę kotka lubi się wpychać do szlarni, więc zamontował prowizoryczną kocią klapkę. Skutkiem "właścicielowania" kotki było dla mojej babci i dziadka zostanie prawdziwymi właścicielami Koto-tchórzliwej IV oraz Koto-wampira IV, powitych na podwórzu. Jako że miejsce urodzenia stanowi o przynależności gospodarskiej, nie było opcji by wyprzeć się kociąt i chcąc nie chcąc, babcia pozwoliła im zostać.

Dziadkowie od dawna deklarowali, że nie przepadają za kotami. Mimo to babcia zawsze wynosiła Koto-tchórzliwej-wampirzycy resztki wędlin. Dziadek był bardziej nieugięty i przeganiał ją, ilekroć znalazła się na widnokręgu. Nic więc dziwnego, że o kociętach nie chcieli słyszeć. Jakież było moje zdziwienie, gdy przyjechawszy kilka tygodni po pojawieniu się Koto-tchórzliwej IV i Koto-wampira IV na świecie dziadkowie deklarowali, że lubią koty. Nawet dziadek zmienił swoje nastawienie i bawił się z kotkami, zrobił im nawet kilka zabaweczek. A warto wiedzieć, że dziadek naprawdę rzadko zmienia zdanie, a do zabawy jest nieskory (jak byłem mały pobawił się ze mną dokładnie jeden raz).

Koto-tchórzliwa-wampirzyca zginęła tragicznie w maju 2008 roku. Została przejechana w nocy przez swego właściciela, który wjeżdżając na podwórze nie zauważył, że akurat przebiegała przez podjazd.

Koto-potomstwo:
I generacja: Koto-wampir i Koto-tchórz
II generacja: Koto-wampirzyca
III generacja: nieznane
IV generacja: Koto-tchórzliwa, Koto-wampir
V generacja: Koto-wampir i Koto-tchórz

Powrót

Galeria

fotka fotka fotka fotka fotka

Dodaj komentarz